Nie wiem jak Was, ale mnie bardzo denerwują pewne przypadłości związane ze spaniem, o co dokładnie mi chodzi:
1. Szczanie przez sen i tzw. wytryski nocne – tu napiszę tylko tyle, że parę razy z tego co pamiętam zdarzyły mi się (oczywiście nieświadomie) obie czynności, bardzo mnie to wkurwia, bo po każdej takiej niemiłej akcji muszę zmieniać spodenki (nie spodnie tylko krótkie spodenki).
2. Lunatykowanie – kiedyś zdarzyło mi się coś takiego, że poszedłem spać na łóżku, a jak się obudziłem to… stałem w drugim końcu swojego pokoju.
3. Koszmary senne – obecnie to rzadko, ale jeszcze jak byłem młodszy to miałem różne nieprzyjemne sny np. że postać z gry mnie goniła i chciała dopaść.
4. Chrapanie – to akurat mnie nie dotyczy, a przynajmniej nie wiem czy to robię, ale bardzo mnie wkurwia jak ktoś, kto śpi niedaleko mnie chrapie.
5. Wydawanie dźwięków przez sen – na przykład śmieję się we śnie albo krzyczę i w świecie realnym też to robię, mega wkurwiające, miałem nie raz taką akcję,
A dlaczego pozytywne rzeczy związane ze spaniem mnie dużo rzadziej spotykają np. świadomy sen? Rzadko kiedy mam tzw. świadome śnienie, co jest świetną rzeczą.
I jeszcze warto by dodać 6 punkt – zbyt mało snu lub jego całkowity brak – to kurestwo jest w mojej opinii dużo gorsze od nawet paraliżu sennego i koszmarów sennych. Bo nie można się wyspać, a niewyspany człowiek chujowo funkcjonuje. Uważam, że żeby w miarę dobrze funkcjonować to trzeba przespać przynajmniej 6 godzin na dobę. A najlepiej to z 8 godzin.
Pewnie się będziecie czepiali: A co za problem po prostu iść spać? A taki jest problem, że przy niektórych chorobach nawet jak się chce spać to nie można usnąć lub się śpi zbyt mało – ale to nie oznacza według mnie, że organizm nie potrzebuje snu, bo potrzebuje, nieważne czy można zasnąć czy nie.