Dym z kominów

Drażni mnie to, że prawie codziennie muszę wdychać jebany dym z kominów. Ujdzie jeszcze taki z drewna czy papieru, choć też go nie lubię. Najgorszy to jest dym z toksycznych rzeczy np. z plastiku. U mnie w piecu codziennie się ostatnio pali bo jest zimno i jak jest chujowy kierunek wiatru to całe podwórko potrafi być zadymione. Co prawda ja palę w piecu drewnem i węglem, ale i tak mnie to wkurwia. Podwórko zadymione w trzy dupy, śmierdzi jak cholera i oddychać trudno, bo dym. Gorzej to by było, gdyby ten dym był z toksycznych rzeczy. Czasem też jak jadę rowerem do sklepu to dym z prywatnych domów leci prosto na mnie. Nosz karwasz twarz barabasz. Potem będzie ode mnie jebać dymem, ale na szczęście często samoistnie schodzi ze mnie smród dymu, ponieważ podczas jazdy się mi ciuchy wietrzą. Mam nadzieję, że nastaną czasy iż do ogrzewania każdy będzie używać pieców bezdymnych.

Dodaj komentarz