Jeszcze na Megahejt.pl nie ma takiego wpisu, więc go tu napiszę, bo temat Wszechświata cyklicznego ostatnio bardzo mnie ciekawi. Nie wiem czy wiecie, ale istnieje teoria Wszechświata cyklicznego według której Wszechświat powstaje w tzw. wielkim wybuchu i po wielu miliardach lat nastaje wielki kolaps – czyli… Wszechświat się zapada.
I potem znów wielki wybuch i znowu po wielu miliardach lat istnienia kosmosu będzie wielki kolaps. No i tak w kółko, być może w nieskończoność. Brzmi pięknie, bo to oznacza, że Wszechświat zawsze będzie istniał, ale czy to prawda czy mit?
Ja uważam, że prędzej prawda – twierdzę tak, bo Wszechświat jeszcze zanim wybuchnął to według naukowców był bardzo małym punktem – czyli jeżeli poprzedni Wszechświat się zapadł to stał się właśnie tym bardzo małym punktem – ma to sens, no bo wielki kolaps czyli zapadnięcie kosmosu to także zmniejszenie się kosmosu.
Czyli poprzedni Wszechświat się zapadł i stąd przed big
bangiem (wielkim wybuchem) był skrajnie mały punkt z którego powstał wielki wybuch i obecny Wszechświat.
Oczywiście nie mam 100% pewności, że tak jest, to moja opinia na ten temat i niektórych naukowców, ale bez 100% pewności.
Denerwuje mnie to, że nie jest to pewne, że Wszechświat jest cykliczny, bo Wszechświat cykliczny to coś fajnego według mnie. Może w przyszłości znajdą się twarde dowody, które dadzą 100% pewność czy Wszechświat cykliczny jest prawdą czy nie.
A Wy, co sądzicie na ten temat – uważacie że to prawda czy bzdura? Zapraszam do dyskusji.