Czasem jeżdżę samochodem i rowerem i wkurwia mnie, że razi mnie słońce po oczach, przez co chujowo się jedzie. Ok, trochę schylę głowę i mniej razi, ale za to nie widzę drogi, albo bardzo mało. Z kolei jak idę na pieszo to już mi nie przeszkadza, bo jak się idzie na piechotę to można nawet ze schyloną głową iść, a podczas jazdy to trzeba cały czas uważnie widzieć drogę. Lubię słoneczną pogodę, ale niestety coś za coś, za to muszę się użerać z rażącym słońcem. Pozdro dla kierowców co mają ten sam problem co ja.
