Jedna z teorii spiskowych mówi, że słynny piosenkarz, niejaki Michael Jackson tak naprawdę… nie umarł. Trochę się z tym mogę zgodzić. Chciał po prostu zakończyć karierę i żeby ludzie nie protestowali, że chcą jego powrotu to sprytnie upozorował swoją śmierć. Nie mówię że tak na pewno jest, to tylko moja teoria, mogę się oczywiście mylić. Najbardziej lubię jego piosenkę pt. Billie Jean. A Wy, co sądzicie o Jacksonie? Rzeczywiście umarł czy może tylko upozorował?
