Kiedyś pisałem hejta o konfidentach to teraz napiszę jego drugą (i ostatnią) część. Nie lubię podpierdalaczy to fakt i chciałem napisać taką rzecz, że niektórzy moi znajomi to są sprzedajne mendy. Kablują ile wlezie a sami robią tego typu rzeczy za które skarżą. Kiedyś znajomy mnie sprzedał, że mnie widział jak biegnę po miejscowości. Wtedy zrobiłem komuś psikusa, nie była to rzecz karalna prawnie, ale jakby ta osoba której to zrobiłem by się dowiedziała, że to ja to na pewno by była na mnie obrażona, a poza tym tej kobiecie należało się złośliwy psikus, bo ona do mnie była niemiła. No i ten mój kolega mnie sprzedał, to znaczy nie z tym co zrobiłem, tylko z tym, że mnie widział jak biegnę i myślał że coś złego zrobiłem. A sam tego typu rzeczy robi i domaga się by na niego nie kablować. Gdyby ktoś np. napadł na kogoś bez powodu i go okradł + pobił – za takie coś rozumiem donoszenie. Ale żeby donosić za niegroźne psikusy to trzeba być totalną ciotą, której jedyne co się należy to w mordę. Pozdrawiam ludzi, co nie kablują, a nie pozdrawiam tych, co podpierdalanie to ich specjalność.
