Chodzi mi o to, że denerwuje mnie, iż na niektórych stronach w Internecie trzeba podawać swoje dane by coś napisać np. żeby napisać komentarz to trzeba podać na przykład swój adres email. Wnerwia mnie to wyciąganie danych, by wyrazić swoją opinię. Bardzo fajnie, że chociaż Megahejt.pl jest stroną na której nie wyciąga się danych i nie cenzuruje treści o byle co jak np. na YouTube. Tam został usunięty film na którym był strzał z petardy – złego w tym nie było, a jednak YouTube takich film(ik)ów nie akceptuje.
Nie uważam, że Megahejt.pl jest jedyną normalną stroną w Internecie, tylko że tu panuje wysoki poziom normalności w przeciwieństwie do np. YouTube, Demotywatory.pl czy jeszcze niektórych innych stron. Jedyny minus Megahejta jest taki, że jest mało znany i mało kto tu wchodzi i się udziela. A YouTube i Demotywatory.pl mają mało normalności, ale za to są bardzo znane i dużo osób się tam udziela.
Dlaczego strony z wysokim poziomem normalności jak np. Megahejt.pl są mało znane i mało osób się na nich udziela? A strony, gdzie normalności jest mało są znane przez wiele osób i dużo ludzi tam wstawia różne rzeczy?
Tu autor hejta: Napiszę jeszcze taką rzecz do tego hejta, że jestem zadowolony, że na Megahejt.pl nie ma reklam, chociaż jakby była jedna mała i mądra reklama to bym się nie pogniewał, ale niektóre strony to wręcz toną od reklam i to czasem bezsensownych.
No i to, że inwigilacja w Internecie jest faktem na przykład ktoś przegląda jakieś treści np. o motoryzacji czy o odzieży, a potem mu się potrafią wyświetlać reklamy związane z motoryzacją czy odzieżą i to na zupełnie innych stronach, a nie na tych, na których przeglądał treści.
Sam mam takie sytuacje, ale nie tylko z motoryzacją czy odzieżą, bo ja różne treści przeglądam. Obawiam się, że nastaną czasy, w których normalność będzie archaicznym słowem, żeby nie, ale to niestety prawdopodobne.
Na takie strony jak YouTube, Facebook, Google czy Instagram to trzeba uważać, bo one gardzą prywatnością, niestety.
Tu autor hejta: I jeszcze coś napiszę, czego nie pisałem – serio tak jest – na niektórych stronach śledzony jest nawet…ruch po ekranie tej strzałki od myszki, którą można klikać w różne rzeczy!
Dlaczego tak twierdzę? Na przykład jak strzałka jest bardzo blisko krzyżyka, którym można zamknąć w przeglądarce kartę to na stronie pojawia się komunikat w stylu żebym jeszcze nie opuszczał strony. Wniosek prosty: Inwigilacja w Internecie to fakt, nie bzdura!