Denerwuje mnie, że jazda na rowerze po chodniku jest zabroniona – mi się świetnie jeździ po chodniku i według mnie to nie jest złe. Tylko trzeba uważać podczas jazdy chodnikiem, żeby się nie zderzyć z kimś.
Jeśli widzę przez sobą długi kawałek chodnika i widzę, że ludzie się nim nie przemieszczają no to co w tym złego że pojadę rowerem? Szybciej będę w miejscu do którego zmierzam.
A jak jadę asfaltem gdzie przemieszcza się dużo pojazdów to chujowo się jedzie na rowerze po asfalcie, a po chodniku jest mi dużo wygodniej.
Jedynie na zakrętach na chodniku nie jadę na rowerze tylko idę z rowerem, bo może ktoś wyjść z za zakrętu i gdybym jechał na rowerze to za późno bym zauważył pieszego i się z nim zderzył.
Ale jak jestem pewny, że moja jazda po chodniku nie stwarza ryzyka zderzenia z kimś lub czymś no to czasem jeżdżę chodnikiem.
Wiem, że ryzykuję dostaniem mandatu, ale chuj tam – podobno za jazdę po chodniku na rowerze jest 100zł mandatu – nie dużo.
Jakbym rządził w Polsce to bym zalegalizował jazdę chodnikiem – dla wygody ludzi.