Kiedyś pisałem hejta pt. „Niski poziom męskości – to mój problem”. Teraz napiszę jego drugą część. Oprócz tego, że jestem mało męski, to jeszcze na dodatek denerwuje mnie to głupie gadanie, żebym się tym nie przejmował, żebym się cieszył że słabo mi zarost na twarzy rośnie bo dzięki temu nie muszę się często golić. Z czego mam się cieszyć?! Że mimo bycia mężczyzną mam tak niski poziom męskości, że choć mam już 23 lata to zarost mi chujowo rośnie?! I że jestem drobny i słaby fizycznie jak kobieta, nie mężczyzna?!
To nie jest powód do nie przejmowania się, a tym bardziej do radości – dla mnie to jest oznaka bycia przegrywem i z tego nie ma co się cieszyć, tylko trzeba się złościć. Żal mi ludzi którzy uważają że nie powinienem się tym przejmować.
Mężczyzna to ma być mężczyzna, a kobieta to ma być kobieta!