Nieporozumienie u dentystki

Dziś byłem u dentystki bo chciałem żeby wyrwała mi zęba. I dowiaduję się, że… ona nie wyrywa. No ale jak to. Przecież jak się telefonicznie zapisywałem i powiedziałem że chcę wyrwać zęba to mnie na daną godzinę zapisałem. Na wieczór dnia dzisiejszego wszedłem do budynku, chwilę poczekałem i potem już poszedłem do pomieszczenia w którym jest ta dentystka. I nagle się dowiaduję, powiedziała mi, że ona nie może mi wyrwać. Jednak nie uzasadniła dlaczego. To tak wygląda, jakby chciała na złość zrobić. Gdyby przy umawianiu się przez telefon, jak jeszcze byłem w domu powiedziano mi, że zębów tam nie można się pozbyć, to bym się nie gniewał, tylko udał się do innego miejsca, gdzie można wyrwać. Co jest grane to ja nie wiem? Dodam jeszcze, że chciałem wyrwać prywatnie – czyli tak, że na miejscu trzeba zapłacić za wykonane usługi.

Dodaj komentarz